Translate

środa, 2 listopada 2016

#16

Tyle spraw i tyle stresów nie miałam chyba nigdy. Inaczej wyobrażałam sobie mój ostatni rok w szkolnej ławce. Mija dopiero drugi miesiąc a ja jestem zażenowana swoimi osiągnięciami i swoją marną motywacją... Wszystko sprowadza się do niskiej wiary w swoje umiejętności i braku zaangażowania. Bo przecież jak mam się angażować w coś, co od początku nie miało szansy się udać? Za takie nastawienie należy się aplauz. Chyba tyle mam do powiedzenia. Zawiodłam na wszystkich polach. 
Możliwe, że dopadła mnie jesienna depresja, czy jak to tam się mówi jak ktoś szuka jakiegoś wytłumaczenia za swoje porażki? Chyba czuję się studentką rok za wcześnie. A może w ogóle nią nie zostanę? Po prostu nagle matura przestała mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie. Zdam, czy nie zdam i tak w czerwcu zaczynam wszystko od nowa. Nie martwcie się, pracuje nad swoim trudnym charakterkiem i błędnymi przekonaniami. Pamiętajcie, maturę warto mieć zdaną. Tak na wszelki wypadek ;) 

Nie wiem czy zauważyliście moi drodzy, ale zimna jesień jest już wśród Nas! I może niektórzy pomyślą, że spadłam z drzewa, ale uwielbiam tę porę roku! Kawa, koc i książka, grubaśne swetry, jesienne spacery po parku wśród liści... czas idealny? :) Tak jak czytaliście wyżej potrzebuję teraz SZCZEGÓLNIE TERAZ mnóstwo inspiracji, motywacji, dlatego szukam ich coraz więcej.. nie żebym miała za dużo czasu ;p Co powiecie na to, żebym się nimi z Wami podzieliła? To chyba będzie już taka nasza tradycja... Zawsze możecie wpadać na mojego tumblr'a, gdzie staram się wrzucać ciekawe zdjęcia jak najczęściej mogę(ikonka u góry). 


https://www.youtube.com/watch?v=uPHKkewD1G0


środa, 6 lipca 2016

#15

Przede mną trudne wybory, które będą początkiem dorosłego życia. To co najcięższe to podejmowanie decyzji.. Gorzej jak ma się możliwość spełnienia największego marzenia.. tak, wiem jak to brzmi ale towarzyszy temu tak ogromny strach, że nie jestem pewna czy poradzę sobie z tak wielkimi zmianami.

 Kilka lat temu podjęłam decyzje, o próbie dostania się na uniwersytet w Londynie, a jeżeli nie dostanę tej szansy by wyjechać tam na dłużej wybiorę Kraków, w którym chciałam zamieszkać od zawsze. Byłam pewna tej decyzji do poprzedniego tygodnia kiedy zrozumiałam, że istnieje szansa przeprowadzki do USA. Każdy z nas ma tak wielkie marzenie, że nie myśli nawet, ze kiedyś się spełni. Po prostu nie wierzymy w taką możliwość.. przynajmniej ja nie myślałam, że jest to możliwe. Zawsze  wyobrażałam  sobie o wycieczce do NY i mówiłam "eee to tylko marzenia". Teraz te marzenia mogą stać się rzeczywistością, a ja boję się spróbować. Przecież nie mam nic do stracenia. Nic mi się nie stanie jak spróbuje. Zawsze mogę wrócić.. to dlaczego nie chce? Dlaczego strach przed nowym jest na tyle wielki, że mam ochotę nie wychodzić z domu?

Nie wiem po prostu zawsze coś mnie ciągnęło do Nowego Jorku. Zawsze czułam, ze to jest właśnie moje miejsce. Uwielbiam te zatłoczone ulice, gdzie ludzie zawsze gdzieś pędzą, czegoś szukają. I mimo tego, że zdaje sobie sprawę jak niebezpiecznie tam jest to te wszystkie możliwości i przygody sprawiają, że spada to na dalszy plan. Bardziej przejmuję się samotnością i odpowiedzialnością. Życie w tak wielkim mieście na własną rękę to wielka sprawa i bardzo się boję, że najnormalniej w świecie nie dam sobie rady. 

Za kilka dni idę na bardzo ważne spotkanie, na którym dowiem się wszystkich szczegółów. Oczywiście mam wiele pytań i mnóstwo wątpliwości, ale jak nie spróbuje to będę żałować do końca życia. Tego jestem akurat pewna na 100%. Po prostu pójdę, posłucham i wyciągnę wnioski. Wszystko przede mną. Przed nami :). Wierzmy w swoje umiejętności i marzenia. Spełniajmy je! Ja jestem w trakcje spełnienia wszystkich.. będę musiała wymyślić nowe ;) A wy co myślicie o tak wielkich zmianach? Myślicie, że dam rade? Pozdrawiam Was cieplutko i mam nadzieję, że posty od teraz będą pojawiać się regularnie. 




















wtorek, 29 marca 2016

#14

SPRING CAME!
Zaliczam się raczej do osób lubiących jesień, spadające liście i ogólnie chowanie się pod kocem z gorącą kawą, ale przyznaję się bez bicia: potrzebowałam słońca i tej atmosfery kiedy wszystko budzi się do życia.  Zachciało się robić! Więc wracam na blog, do książek i do pozytywnego nastawienia. Zobaczmy ile wytrzymam :P Mam nowe postanowienie "noworoczne". Zaczynam biegać. Od zawsze trenowałam taniec i miałam dość dobrą kondycję. Do momentu kiedy przez własną głupotę i osoby trzecie rzuciłam swoje marzenia i zgubiłam cel, za którym szłam od 6 roku życia. Nie przywrócę tych wszystkich straconych lat, ale mogę spróbować jeszcze raz. Pierwszym krokiem jest zadbanie o swoje ciało. Dajcie mi koniecznie znać co lubicie ćwiczyć. Jestem bardzo ciekawa co sprawia Wam największą przyjemność i satysfakcję. :)  Dzisiaj kilka inspiracji, którę skradły moje serce oraz dały mi motywację. Może i Wam dadzą tyle siły co mi :)


































XOXO 

piątek, 25 marca 2016

#13

Nawet nie wiecie jak bardzo jestem na siebie wściekła za to ile czasu zmarnowałam. Lenistwo, szkoła i problemy wszystkich na około. Przyznaje, że chciałam poświęcić więcej czasu dla siebie i swoich przyjaciół, którzy co weekend za władali moim czasem wolnym. Dużo nowych kontaktów i mnóstwo przygód. 

Dzisiaj kilka inspiracji na wiosnę, parę pomysłów i moja lista co powinnyśmy mieć w szafie na ten sezon :) 
Po obejrzeniu kilku pokazów Fashion Week zauważyłam, że w trendach jest praktycznie wszystko. Powtarzające się style i wracające jak bumerang trendy z przed kilku sezonów. Muszę przyznać, że czuję się świetnie widząc tyle fantastycznych propozycji w sklepach. Teraz tylko wybrać się na zakupy :) 

Pierwszą i najważniejszą dla mnie częścią garderoby na wiosnę jest kurtka. Nadchodzi powoli czas kiedy będziemy mogli zrzucić grube puchowe kurtki i złapać coś lekkiego, w czym będziemy czuli się dobrze i komfortowo. Moja ramoneska wraca do łask! Czarna, może trochę rockowa kurtka, która zawładnęła moim sercem kilka lat temu. Co do niej założyć? Wszystko pasuje, a sama w sobie dodaje klasy i stylu. Zastanawiam się nad zakupem bomberki, która króluje na ulicy i chyba we wszystkich sklepach. A może zdecyduję się na jeans? Jeżeli jeans to przypominam o naszywkach, którę potrafią zrobić furorę. 








Kolejnym basiciem są czarne rurki i mom jeans. Kocham, kocham, KOCHAM! Wygodne, wydłużają nogi, a nawet chowają nasz brzuszek- jak dla mnie super! Zwykłe mom jeans, t-shirt i ramoneska.. BANG! :)






Nie zaskoczę nikogo jak wspomnę o bluzkach z wiązanym dekoltem, który jest wielkim hitem tego sezonu. Czarne, szare, białe, a nawet bordowe. Nie mówię oczywiście o dekolcie do pępka, chociaż takie na jakieś wyjścia typu klub mogą się sprawdzić, ale chyba nie jestem tak odważna. 



Białe, czarne T-Shirty z dekoltem w serek, topy, bluzki crop. Polecam zakupić sobie chociaż jeden porządny t-shirt z Zary, który trzyma się więcej niż jedno pranie :)




To na co poluje i po prostu muszę sobie sprawić na ten sezon to czarna czapka z daszkiem. Wiem, że nie wszystkim podoba się ten styl i mimo mojego szoku postanowiłam sprawić sobie jedną i zobaczyć, czy faktycznie będę jej używać, czy zostanie rzucona w kąt po 2 razach. 



Jeżeli chodzi o buty to zostaje jak na razie przy swoich czarnych conversach i białych supestarach. Super wygodne, a przy tym ładne. Czego chcieć więcej? 



Lubicie moro? Ja od dłuższego czasu marzę o spodniach w tym wzorze, jednak nie wyglądają one na mojej figurze za korzystnie, dlatego chyba zdecyduję się na koszulę :) 


Tak jak wspominałam trendy to praktycznie wszystko. Podałam rzeczy, które u mnie są niezbędnikami na wiosnę :) Pamiętajcie, żeby ubierać to co Wam się podoba, a nie to co jest modne. 
No i oczywiście dajcie mi znać co wy uważacie za swój wiosenny niezbędnik :)
Pozdrawiam Was ciepło i życzę wesołych świąt! :)